Profil użytkownika bolo
Życie Pi (7)
Dość wierna adaptacja doskonałej książki, choć "za dobre" zdjęcia i efekty specjalne odwracały nieco uwagę od fantastycznego scenariusza. Mimo wszystko: brawa dla Richarda Parkera.
Mimo, że lubię historię Stanów Zjednoczonych, film nieco mnie znużył. Przede wszystkim za długi, w jednym filmie eksploatowany jest materiał na dwa: o życiu rodzinnym prezydenta, i o kuchni politycznej w końcówce wojny secesyjnej. Skupienie się wyłącznie na drugim temacie skróciłoby i ożywiło film. Plus to *doskonały* Daniel Day-Lewis w roli Lincolna.
Urzekło mnie przekomarzanie się z widzem, dialogi na granicy burzenia czwartej ściany, doskonali aktorzy, zwariowane zwroty akcji. Gratka! Dobrze, że nie wiedziałem, że to film reżysera In Bruges, bo pewnie bym sobie odpuścił.
So bad it's good.
O kurczę! Nie spodziewałem się tak dobrego kina… Szyc i Dziędziel mistrzowsko zagrali bardzo wymagające role, chapeau bas! Świetne zdjęcia. Niebanalny scenariusz oddaje złożoność sytuacji, trudne wybory, niejednoznaczne zachowania.
Drobny plus: bohaterowie jeżdżący z tablicami rejestracyjnymi zaczynającymi się od SB (Bielsko-Biała). Drobny minus: product placement miejscami nachalny (furgonetka Leroy Merlin).
Najmocniejszym punktem filmu jest scenariusz — napisany przez życie, a dokładniej przez agenta CIA. Niesamowita historia! No i ta moda przełomu lat 70-tych i 80-tych: długie włosy, wąsy, brody, ogromniaste okulary… Wystarczy, że filmowcy niczego nie zepsują i dostajemy film, który ogląda się z dużą przyjemnością. No i udało się!
Z rzeczy, na które twórcy mieli większy wpływ: podobało mi się umiejętne dozowanie humoru. Z jednej strony film opowiada z powagą o dramatycznych, tragicznych wydarzeniach, a z drugiej strony ma miejscami bardzo zabawne dialogi (nawet jeśli miejscami żarty były dość przewidywalne).
Mistrz jest w formie!